wtorek, 27 października 2015

Moje przygody z magią.

Tak,  tak możecie nie wierzyć,  ale w części panuje nad wiatrem. W części, gdyż dopiero się uczę.
Jak to odkryłam?
Nawet nie wiem kiedy, ale pierwszy raz to chyba był wtedy gdy :
Byłam wtedy z zła.  Przechodziłam wtedy przy biurku i bez zastanowienia machnęłam ręką.  To co się stało mnie zamurowało. Na biurku leżała wtedy książka,  a gdy machnęłam,  ona się przeniosła na drugi koniec biurka.  Myślałam, że mi się tylko tak zdaje. A więc jeszcze raz machnęłam dłonią, a książka uderzyła o szafkę(mam biurko tak jakby złączone z szafą). To było NIESAMOWITE! Nagle moja złość zaczęła ustawać, a zastępowała ją radość. Gdy znowu machnęłam ręką, książka znowu zmieniła swoje położenie, a gdy dwiema rękami machnęłam do góry ona podskoczyła.  Zaczęłam się bawić tym. I to był ten pierwszy raz.
Druga oznaka:
Siedząc kiedyś na swoim balkonie,  wyciągnęła ręce przed siebie, a z ruszył się wiatr, a było wtedy spokojnie. Gdy opuściłam ręce wiatr ucichł.
Tak, wiem, że pewnie mi nie wierzycie, ale to wszystko prawda, muszę to nagrać i wam pokażę.
Szczerze to mi najbardziej się podoba ta sztuczka z książką.
Ps. Wszyscy w mojej klasie mówią, że jestem czarownicą. Niektórzy się tego boją, ale ja wiem jedno. TO CUDOWNE. (nie, nie mówię o mrowieniu w palcach, to jest raczej wkurzające)
Do następnego!