-Czemu jesteś taka smutna?
-,,O co ci chodzi posiedzieć w spokoju nie można" (o spokój ,chyba nie da rady na przerwie szkolne, ogłuchnąć można)- pomyślałam , i siląc się na wesoły ton odpowiedziałam.
- Raczej zamyślona.- odpowiedziałam i powracałam do swojej czynności.
- Czyli inaczej smutna.- podsumował.
-,,Czy on się odczepi?"- zdenerwował mnie ,ale na szczęście sobie poszedł.
Inny raz na moich urodzinach. Według ,,tradycji" do szkoły przyniosłam słodkości na poczęstunek, było to dwa lata temu. W końcu podchodzę do Konrada ( tak się on naprawdę nazywa) .
- Na tą okazję przygotowałem specjalną piosenkę- powiedział, i mnie zaskoczył ,fakt on lubi śpiewać , a nie umie . Wyobraźcie sobie nie tak dawno przez wszystkie lekcje, śpiewał ,,Ulepimy dziś bałwana " uszy więdły. Zaczekałam , a on zaczął śpiewać.
,,Ester ma dziś urodziny,
Ester ma dziś urodziny ,
Ester ma dziś urodzinyyyyyyy.
A Domi buziaka jej da."
Chyba się zarumieniłam , nic nie powiedziałam i poszłam dalej. A co Dominika to mój najlepszy przyjaciel , bratnia dusza. I wszyscy w klasie podejrzewają ,że on się we mnie niby podkochuje, albo co gorsza ja w nim. Znamy się od drugiej klasy. Wszyscy nauczyciele się dziwili, mówili, że nigdy czegoś takiego nie widzieli, by dziewczyna z chłopakiem tak się dogadywali. Jeszcze o nim trochę napiszę. Ale później, no więc wróciłam już do ławki, i siadłam ,wiadomo obok Dominika. On podczas wakacji się upewnia ,czy będę z nim siedzieć. Przemyślałam to i opowiedziałam mu o ,,nietypowych " życzeniach, byłam ciekawa jak zareaguje. Do dziś pamiętam tą minę zrobił się czerwony jak burak i wymamrotał, że go chyba zabije. No cóż to tyle o Rudym. Ale nie myślcie ,że to najgorszy debil w klasie, on jest największym śmieszkiem. Jeżeli chodzi o debila nr 1 to jest nim Mróz, Adrian Mróz. ( może się różnie kojarzyć, zwłaszcza dla tych którzy czytają mojego drugiego bloga.)
Często, żeby go wkurzyć mówimy ( Ja ,mój kolega i luźne znajome) na niego ,,Śnieżynka".
Nieźle co . Nie chwaląc się to sama to wymyśliłam, ale nie powiedziałam do niego tylko do Domiego, a on krzykną to do Mroza ( akurat była bitwa na przezwiska , mnie się nie czepili) , ta jego reakcja. Ten pseudonim go zmiażdżył, reszta go podchwyciła i zaczęła tak nazywać. Tak się wkurzył, że krzykną na całą klasę (była lekcja ,ale pani gdzieś poszła) ,,NIE JESTEM ŚNIEŻYNKĄ!!!"
-Dzidziuś się wściekł.- powiedziałam cicho , ale na tyle głośno ,by klasa usłyszała . Wszyscy się roześmiali, a nasza Śnieżynka ucichła.Lecz mi dalej nie było mało i dodałam.
-Nie wiem o co się tak denerwujesz, przecież to bardzo ładny pseudonim.- niektórzy śmieli się jeszcze bardziej, niektórzy ucichli, a ja byłam z siebie zadowolona, pomyślałam,że może na chwilę to go uciszy. Dlatego on tak denerwuje, że nie może na chwilę przymknąć japy. Od tamtej pory już go tak nazywam , chociaż on ciągle chce by nazywać go ,,Mróz". Mi odpowiada bardziej przezwisko wymyślone przeze mnie.
To tyle w pierwszym rozdziale. Zazwyczaj nie będę za dużo pisać, by mi starczyło więcej czasu na blog 2.
-Nie wiem o co się tak denerwujesz, przecież to bardzo ładny pseudonim.- niektórzy śmieli się jeszcze bardziej, niektórzy ucichli, a ja byłam z siebie zadowolona, pomyślałam,że może na chwilę to go uciszy. Dlatego on tak denerwuje, że nie może na chwilę przymknąć japy. Od tamtej pory już go tak nazywam , chociaż on ciągle chce by nazywać go ,,Mróz". Mi odpowiada bardziej przezwisko wymyślone przeze mnie.
To tyle w pierwszym rozdziale. Zazwyczaj nie będę za dużo pisać, by mi starczyło więcej czasu na blog 2.
Hejo!
OdpowiedzUsuńFajny blog ^^ Przyjemnie się czyta :D
Czekam na następny :**